5.04.2013

zmiany

Nie będę się rozpisywać, przedrostek "by-" zamieniłam na "ja", tak gwoli wyjaśnienia.

Też tak macie, że jak kupicie sobie kawałek ciekawego materiału to podoba się też mamie/babci/teściowej/koleżance/sąsiadce/niepotrzebne skreślić? Moje łaty spodobały się mojej mamie. Kupiłam przedostatnie metry, bo ten materiał był na wyczerpaniu, i obmyśliłam plan. Na warsztat poszedł burdowy model 138/11/2012. Sukienkę szyje się naprawdę szybko i przyjemnie, pod warunkiem, że uporało się z przodem. Pół dnia zajęły mi te zakładki, bo trzeba je przeszyć, później przefastrygować, ale efekt przerósł moje oczekiwania. Kiedy uporałam się już z przodem, reszta poszła jak z płatka. Został nawet kawałek materiału na legginsy. I tak oto dziecko może służyć jako modny wiosenny dodatek, Paris Hilton ze swoimi chihuahua w torebce może się schować.
Miałam pewien problem z tym dekoltem, mianowicie nie do końca chce się układać jak trzeba. Przy odszyciach dałam na ramionach nieco większy [ok. 2mm] szew niż z wierzchu, żeby nic nie wyłaziło, a i tak wyłazi. Próbowam to przyszyć od spodu, ale wtedy się odwija. Pozostaje albo coś z tym zrobić, albo udawać, że problemu nie ma. Wolałabym jednak jakoś to poprawić więc z ogromną przyjemnością przeczytam wszelkie wskazówki.
A tu moja młoda w swoich zamówionych legginsach [miała do wyboru to albo sukienkę, wybrała legginsy]:
Pora na dobranoc!
Koszt sukienki: ok. 33zł

PS. Mam już dość. Niemal każdy narzeka na wiosnę/zimę, że śnieg, że z dupy, że ciemno, że samochód trzeba odśnieżyć, a już odśnieżonym nie ma jak wyjechać bo zaspy. No do cholery jasnej, jak się będziemy wprowadzać w tak depresyjny nastrój to tak nam zostanie! Polacy kochają narzekać, takie nasze zboczenie narodowe. Zapomnieliśmy już, że przyroda rządzi się swoimi prawami. A może dostrzec plusy?