10.09.2012

strusiowo!

Dzisiaj będzie dużo zdjęć! Miniony weekend spędziliśmy w Nowoberezowie. Nowoberezowo to malownicza wieś na Podlasiu, położona kilka km od Hajnówki i około 30km od Białowieży. Mamy tu znajomego, pana Stefana Czabaja, który z kolei ma farmę strusi afrykańskich.

Pan Stefan oprócz tego, że zajmuje się hodowlą strusi, prowadzi też gospodarstwo agroturystyczne. Wszystkie dachy w tym gospodarstwie są pokryte słomą (taka ciekawostka), jest tu sauna, miejsce do rozpalenia ogniska i dużo przestrzeni do biegania dla dzieciaków! W samym Nowoberezowie są dwie cerkwie (w odległości nie większej niż 50m jedna od drugiej) no i mnóstwo ładnych domów.
W związku z wypadem na wieś postanowiłam zaprezentować spódnicę z wrześniowej Burdy. Miałam w domu niewielki skrawek cienkiej wełny i akurat na styk jej wystarczyło. Majka, kiedy ją mierzyłam podczas szycia, stwierdziła że jest źle, bo rozcięcie powinno być z tyłu.... ale jest spoko bo mogę w niej kucać, siedzieć z nogą na nogę i nie ogranicza w żaden sposób moich ruchów. Jeśli ktoś zastanawia się nad uszyciem takiej spódniczki to gorąco polecam, szyje się ją szybko i jest wygodna.

Do Nowoberezowa zabrałam też ze sobą żakiet, który także powstał z ostatniej Burdy. Jestem z niego szczególnie dumna, ponieważ to moja pierwsza rzecz, jaką uszyłam na podszewce i pierwsza tak skomplikowana (do czasu). Najwięcej czasu zajęło mi analizowanie tekstu i zastanawianie się nad tym, co autor miał na myśli. Prosta czynność wszycia kieszeni sprawiła mi pierwszy kłopot (chociaż wyszły ok) a drugi problem, który zatrzymał moją pracę to opis wszycia kołnierza. Masakra! No ale dałam radę i wyszło jak widać!
Och och! A dokądż to idą te wygłodniałe strusie?
O nie! O nie! Trawa im nie wystarcza! Zaczęły mnie jeść!
Lepiej dam im coś innego, też mięso:
Majka była zachwycona!
No to jeszcze pokażę się w moim nowym żakiecie:


Tak tańczy Rumcajs (w tle jedna z jego dwóch żon), jego szyja gdzieś zaginęła za płotem.
W ogóle jakby ktoś chciał przyjechać na Podlasie i sobie pozwiedzać to daję namiary na pana Stefana, to przesympatyczny człowiek!
W ogóle to rok temu w Teleexpressie była o nim wzmianka bo wykluł mu się struś z trzema nogami!