12.09.2012

sialala, sialala, krokodyle będą dwa:


Pani w przedszkolu zapytała mnie, czy mogłabym uszyć dwa fartuszki dla dyżurnych. Zgodziłam się i zaczęłam kombinować. Jestem daleka od stereotypowego ubierania dziewczynek w milion odcieni różu a chłopców w błękity (i bezbarwne khaki). Ale nie każdy chłopiec jest na tyle tolerancyjny żeby założyć fartuch w motylki, ani nie każda dziewczynka będzie chciała pomagać mając na sobie fartuszek z samochodem. Wobec tego wybrałam uniwersalny kolor i uniwersalny motyw. Miałam w domu jakąś resztkę szarego materiału, akurat wystarczyło na dwa przody. Środek jest z czarnej podszewki. Zanim wpadłam na krokodyle pomyślałam o sowach, domku, motylkach, ale znalazłam kawałek jaskrawożółtej koszuli i już widziałam te jaszczury oczyma duszy mojej.
Dzieciom (z tego co mówiła pani) się podobają a i ja nie ukrywam satysfakcji. Zanim je oddałam, musiałam jeszcze obfotografować Majkę, żeby pokazć na człowieku, więc jest tak:
 Entuzjazm na jej twarzy - bezcenny.