A Majeczka ma na sobie bluzo-kurtkę, która powstała jesienią, i na upartego jeszcze ma dobre rękawy, oraz portki sprzed roku z materiału, z którego uszyłam jeszcze trzy bluzki [1, 2, 3]. I pomyśleć, że pierwszy rok po zakupie, maszyna do szycia stała u mnie niemal nieużywana... Też miałyście takie podchody do swojej pierwszej maszyny? Czy jak już pojawiła się w domu to ruszyłyście z kopyta?