16.07.2013

ciążowa bluzka młodej i kid's clothes week 1&2

Wczoraj późno, ale jeszcze było jasno na dworze. Dzisiaj później, na dworze powinno być jeszcze jako tako, ale się zachmurzyło i nam się wychodzić nie chciało. Zacznę jednak od wczoraj.

Wczoraj uszyłam Majce bluzkę, która powstała z bluzki ciążowej. Spodobał mi się wzór w drobne, gęsto rozmieszczone kwiatki i nie mogłam jej nie kupić, chociaż siebie w tych kwiatkach nie widziałam. Wiedziałam za to, że młoda będzie wyglądać w nich idealnie, no i się nie przeliczyłam.
Jako dowód ciążowości bluzki w poprzednim życiu, daję metkę ciążowej firmy. Nie zrobiłam zdjęcia przed pocięciem jej.
Natomiast dzisiaj... Ech, to co zajęłoby mi godzinę, zajęło nieco więcej. Z głupoty połamałam podwójną igłę z szerszym rozstawem. Zdarzyło mi się to już drugi raz, i chociaż sprawdziłam ustawienie igły, to nie sprawdziłam ściegu. A dzisiaj, kilka godzin wcześniej przyszywałam zygzakiem aplikacje i nie zmieniłam zygzaka na ścieg prosty. Jak to mówią, głupota nie boli. Została mi jeszcze jedna podwójna igła, z węższym rozstawieniem. Skoro to samo zdarzyło mi się już dwa razy, mam nadzieję, że trzeci raz już się nie powtórzy. Jakby tego było mało, nitka górna zaplątała mi się o haczyk co chodzi w górę i w dół podczas szycia i strasznie plątała się pod spodem materiału, co zauważyłam pod koniec prostej i miałam trochę dłubania. No i zrobiło się ciemno, w związku z tym zdjęcia jakieś takie mało wyraźne. Jutro spróbuję wcześniej zabrać się za szycie.