Na pewno też tak macie, że zaopatrując się w materiały, kupujecie je często bez konkretnego planu. Wystarczy, że tkanina ma w sobie coś, co każe ją kupić, albo po prostu ma śmiesznie niską cenę - no to jak nie skorzystać? A później leży w szafie i czeka na swój czas.
Ja tak miałam w przypadku tej czerwonej bawełny z lycrą. Kupiłam ją i leżała. Postanowiłam ją uwolnić po tym, jak przejrzałam swoje burdowe archiwum i w 11/2012 znalazłam spodnie mod. 107. Do tego wypatrzyłam gdzieś jeszcze skórzane spodnie Isabel Marant, w podobnym kolorze, i myślę: zmałpuję.
Moja największa obawa, związana z uszyciem spodni, to wszycie rozporka no i camel toe. Zamek wszyłam zerkając co jakiś czas na swoje jeansy i jestem zadowolona. Popełniłam jeden błąd bo nie przeszyłam rozporka po wierzchu. To spowodowało, że zamek wyglądał jakby był rozpięty, materiał odstawał. Poradziłam sobie z tym, sklejając warstwy materiału pod spodem przy pomocy taśmy, chyba flizelinowej, z klejem po obu stronach i żelazka. Zamiast guzika, który nie pasował, dałam u góry zapięcie na haftki. A! I jeszcze zwęziłam nogawki o 2cm!
Plusy modelu:
spodnie są proste i łatwe do uszycia
to nie są biodrówki!!!!! jejeje!!!!
materiał, z którego uszyłam spodnie jest lekko elastyczny, zatem spodnie są wygodne.
Minusy:
mimo że spodnie nie spadają mi z tyłka czuję sporo luzu, jeśli ktoś zdecyduje się na te spodnie, proponuję uszyć o rozmiar mniejsze.
Mam na sobie bluzkę, którą uszyłam błyskawicznie tydzień temu na wyjście do Opery. Nie było jej za bardzo widać spod chustki, dlatego prezentuję ją raz jeszcze.
to nie są biodrówki!!!!! jejeje!!!!
materiał, z którego uszyłam spodnie jest lekko elastyczny, zatem spodnie są wygodne.
Minusy:
mimo że spodnie nie spadają mi z tyłka czuję sporo luzu, jeśli ktoś zdecyduje się na te spodnie, proponuję uszyć o rozmiar mniejsze.
Mam na sobie bluzkę, którą uszyłam błyskawicznie tydzień temu na wyjście do Opery. Nie było jej za bardzo widać spod chustki, dlatego prezentuję ją raz jeszcze.