12.01.2013

jest różowo i jest szał

Kupiłam kiedyś kupon różowej bawełnianej dzianiny. Nie chciałam robić z niej nic Majce - zbyt banalne i powszechne, za każdym rogiem czai się różowa dziewczynka. W kolorze gumy balonowej zakochałam się już dawno a teraz pokochałam go na nowo. Początkowo chciałam uszyć sobie jakąś prostą sukienkę, ale okazało się, że kupon materiału, który kupiłam [i nawet nie pamiętałam dokładnie ile tego było] to za mało na sukienkę i da radę uszyć z tego jedynie bluzkę. Od spodu jest lekko ocieplany. No i uszyłam bluzkę.
Ale nie od razu Rzym zbudowano, więc po kolei. Najpierw uszyłam bluzkę, i na tym etapie nawet trochę jej pokazałam przy okazji tutka z kołnierzykiem.
No i myślę: hmm, trochę słabo. Został mi kawałek materiału, który nie wystarczyłby ani na poduszkę, ani na coś Majce, a ja nie lubię jak zostają mi ścinki. Więc zrodziła się w mojej głowie myśl: będzie baskinka! Tak oto otrzymałam bluzkę z baskinką i bez:
No ale dalej coś mi nie gra. Nie wiem czy to jeszcze na topie czy już przeżytek, ale w necie pisali coś o baroku. Będzie barok w moim wydaniu. Najpierw kamyki naszyłam, żeby tylko się trzymały. Spodobało mi się i zostały.
Kiedy już przyszyłam kamyki, wpadłam na pomysł ozdobienia rękawów. Efekt finalny wygląda tak:

praktyczne zastosowanie
Teraz Majka chce, żebym uszyła jej "coś ze skarbami".