18.12.2012

satyna to ZUO

Uszyłam gatki z szycia krok po kroku 1/2012. Miałam kawałek satyny i akurat wystarczyło. Poszerzają tyłek, błyszczą jak psu jaja, ale co tam - będę w nich chodzić! Dalej jest ciemno więc dalej nic nie widać.
Fotka tyłu na płasko najbardziej odzwierciedla rzeczywisty kolor. Chciałam szyć to czarną nitką dla kontrastu ale słabo to widać. W ogóle nie potrafię szyć prosto co też widać jak się przyjrzeć. Kieszenie dałam z satyny w fajne zwierzęce wzorki, którą kupiłam w kwietniu i trochę zmarnowałam. Coś tam jest do odratowania ale raczej na Majkę, nie na mnie. Nogawki to w ogóle zmora, one w rzeczywistości tak bardzo się nie marszczą, a przynajmniej nie widać tak tego. No ale światło/cień i na fotkach taki efekt. Elektryzowało mi się wszystko, ręce smarowałam kremem co 5min żeby te durne nitki się do mnie nie kleiły i odetchnęłam z ulgą kiedy nareszcie skończyłam szyć.
 

Podsumowując: satyna to zło, poszerza tyłek, lśni jak dzika, a ja będę z dumą w tych gaciach śmigać - w końcu to moje pierwsze spodnie w ogóle. Dopóki satyna się nie pozaciąga.