28.05.2015

Lotto, Creaturra i ja.


A teraz bardzo ważna rzecz, o której zapomniałam, a później zapomniałam jeszcze raz i jeszcze raz, i aż mi wstyd. Znacie bloga Creaturry? Jak nie to gorąco go polecam. Renia jest kobietą renesansu, szyje, wprawnie posługuje się drutami i niestraszne jej szydełko [brr!]. Zostałam zaproszona przez nią do zabawy. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko z ogromnym poślizgiem [miskuzi!!!] odpowiedzieć na trzy pytania.

1. Nad czym obecnie pracuję?
Wraca mi radość szycia dla siebie. Przez jakiś czas nie mogłam się przełamać i jeśli szyłam coś "sobie" to głównie były to ciuchy Majce. Nie żeby nie sprawiało mi to przyjemności, ale fajnie jest powiększać własną szafę o swoje wytwory.

2. Czym moja praca różni się od innych?
A bo ja wiem...? Myślę, że ludzie powinni robić to, w czym się dobrze czują. Wtedy niezależnie od tego, czy są spawaczami, instruktorami nurkowania czy też giełdowymi rekinami, ich praca niczym się nie różni, bo robią to, co sprawia im satysfakcję.

3. Dlaczego tworzę i piszę bloga? Jak wygląda mój proces twórczy?
O tym, dlaczego piszę bloga, już kiedyś wspominałam. Szukałam czegoś, co zmobilizuje mnie do szycia i trochę połechce ego. Dzięki blogowi wielu rzeczy się też nauczyłam. Mój proces twórczy zaczyna się od ogromnej pustki w głowie przy jednoczesnej ogromnej potrzebie uszycia czegoś. Czasami zaczynam coś robić z marszu, wtedy mniej się rozczulam nad sobą na samym początku. Kiedy wciskam pedał maszyny, zawsze robię to bosą stopą. Inaczej nie potrafię, najwygodniej na bosaka. No i czasami klnę jak szewc, ale to tylko wtedy, kiedy okazuje się, że przyszyłam rękaw prawą stroną do lewej i mam dużo prucia.