20.12.2014

Musztardowa tunika bardziej jak bluza


Dzisiaj będzie powtórka tuniki z początku roku, ale za to będzie ładniej niż wtedy. Marzec nie wydobył z niej tego,co udało się październikowi. Bo kto pamięta jeszcze, że na początku października było tak pięknie? No, to będzie małe przypomnienie. Musztardowa tunika nadal spełnia swoją funkcję.

Tak cudnie było w Kruszynianach na tatarskim cmentarzu. Po spacerze chcieliśmy zajść do Tatarskiej Jurty, żeby coś zjeść, ale traf chiał, że stołowali się tam akurat właśnie wtedy dyplomaci z całego świata. Musielibyśmy długo czekać na jedzenie, a byliśmy bardzo głodni. Obejrzeliśmy tylko instrukcję robienia pierekaczewnika, przedstawioną przez Dżennetę Bogdanowicz, co tylko narobiło nam smaku i spowodowało silny ślinotok. Nie było rady, pojechaliśmy dalej, do baru, który się nazywał Tatarskie Jadło. Nie polecam, jedzenie z mikrofali, a miało być świeżo zrobione... Następnym razem poczekamy grzecznie w Jurcie.